Dzień ? któryś tam z rzędu
No i nocleg w Joburgu w jakimś hostelu koło lotniska co by nie tracić czasu na dojazdy. No w tym hostelu dowóz z i do lotniska OR Tambo gratis. O 11.30 wylot do Nelspruit, które to jest kilkadziesiąt kilometrów od celu mojej podróży. Lotnisko w Nelspruit jest zrobione w stylu tradycyjnych afrykańskich hat. Dach na przykład jest ze słomy, a może też z jakiejś miejscowej trawy. Na lotnisku odebrałem samochód z wypożyczalni Dollar Thristy. VW Polo z opcją Super Cover 200 randów za dobę bez limitów kilometrów. Z lotniska zamierzałem pojechać przez White River do Graskopu. Niestety w White River skręciłem w jakąś drogę, która wywiodła mnie trochę na manowce i per saldo trafiłem na drogę do Hazeview czyli w zupełnie inną stronę. Straciłem około 1,5h czasu, bo poźńiej jechałem drogą bitą i musiałem maksymalnie jechać 40 km/h.
W każdym bądź razie minąłem mój cel czyli Graskop ok.16.00 i pojechałem odrazu oglądać widoki trasie gdzie leży God's Window. Cóź powiem, że widoki niesamowite ! To prawda co mówią niektórzy, że raj mógłby być w RPA. Pojeździłem do 17.30 i wróciłem do Graskopu. Zrobiłem zakupu w markecie i poszukałem swojego hostelu. Tam spotkałem fajnych ludzi i sobie pogadaliśmy do nocy.
sobota, 24 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz