środa, 14 października 2009

Dzień 4 - Joburg c.d.

Heh, dzisiaj chyba z 25 stopni było. Dzwoniłem do domu, a tam śnieg... Dostałem zalecenie by nie wracać :-).
Dzień zaczął się jak zwykle od mega spóźnienia. Podjechał sam szef już spóźniony i jeszcze w hotelu z 20 min siedzieliśmy, bo coś w Excelu rzeźbił i wysyłał maile :-). Ale cóż już psychicznie się przyzwyczaiłem.
Dziś spokojniej. Zostałem wieczorkiem w hotelu. Sączę sobie miejscowe piwko Castle i piszę tego bloga. Woda szemrze w pobliżu, lekko wieje wietrzyk i lecą standardy z lat 80. Fajnie tak po całym dniu pracy.

Dziś się dowiedziałem, że z Joburga do Kruger National Park jest ok 6h jazdy. Hmm nie spodziewałem się tego. Czyli jakbym wyjechał o 9.00 to na miejscu byłbym o 15.00 pod warunkiem, że nie zgubiłbym się. A o 18.00 robi się tu ciemno. Zrezygnowałem z tej opcji. Polecę tam samolotem i wynajmę samochód na miejscu. A co tam ! Raz się żyje. No chyba, że jest się Hindusem i wierzy się w reinkarnację ;-).
W każdym bądź razie spore ryzyko. Mam wrócić za tydzień w sobotę o 14.30 a o 20.30 powrót do Europy. Miejmy nadzieję, że krajowe południowoafrykańskie narodowe linie lotnicze nie zawiodą.

Dziś nie mam dla Was ciekawych zdjęć. Odpowiadając na pytania. Małą kostkę lodu załatwią się w jeden raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz